Gwałty, tortury, pobicia, pokazowe rozprawy z kuriozalnymi wyrokami. Sytuacja na Białorusi z dnia na dzień robi się coraz bardziej dramatyczna. Po roku nieprzerwanych protestów – z jednej strony – oraz demonstracji siły – z drugiej – wiadomo już, że obóz władzy nie cofnie się przed niczym, żeby przy niej pozostać. W jaki sposób reżim Łukaszenki rozprawia się z niewygodnymi osobami? O tym przeczytacie poniżej.
Rok po protestach na Białorusi: represje, masowe ucieczki, próby zniszczenia społeczeństwa obywatelskiego
W sierpniu minie równo rok od czasu najpewniej sfałszowanych wyborów prezydenckich, stanowiących pretekst do masowych protestów, które ogarnęły cały kraj. Wyników nie uznały zarówno białoruska opozycja, jak i szereg państw oraz organizacji międzynarodowych, w tym UE i Parlament Europejski oraz znaczna część obywateli. Po początkowym entuzjazmie społeczeństwa, które po cichu liczyło na powtórzenie sukcesu ukraińskiego Majdanu, nadszedł czas brutalnych represji.
Białoruskie organizacje broniące praw człowieka wskazują, że do tej pory zatrzymano już prawie 40 tys. osób, a sądy wszczęły ok. 1,8 tys. spraw karnych wobec uczestników strajków, akcji sprzeciwu (także w stosunku do osób niepełnoletnich) oraz niezależnych dziennikarzy. Część z nich na komisariatach i w więzieniach została poddana torturom – ONZ potwierdziła już co najmniej 450 takich przypadków. To zapewne tylko część ujawnionych przypadków, ponieważ obrońcy praw człowieka udokumentowali do tej pory ponad 1000 zeznań ofiar tortur.
O tym, że nie najlepiej dzieje się u naszych sąsiadów pokazują statystyki. W ciągu 6 miesięcy z kraju wyjechało ponad 50 tysięcy osób, z czego ponad 30 tysięcy do Polski. Na naszej stronie możecie przeczytać relację świadka tych dramatycznych wydarzeń.
W maju 2021 roku zniszczono największe medium informacyjne w kraju – Tut.by. Zatrzymano redaktora naczelnego i pozostałych członków redakcji i uznano ich za więźniów politycznych. Biura Tut.by i powiązanych z portalem projektów zostały przeszukane przez milicję i zamknięte. W białoruskich więzieniach zamkniętych jest obecnie przynajmniej 34 dziennikarzy. Po niemal całkowitym zduszeniu niezależnych mediów, przyszedł czas na organizacje pozarządowe zajmujące się prawami człowieka.
Po roku nieprzerwanego terroru sprawa wydaje się być przesądzona. Łukaszenka nie cofnie się przed niczym. Po formatywnym dla Białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego zrywie nieustanne podnoszenie poziomu opresji to jedyny sposób na utrzymanie się przy władzy.
W jaki sposób reżim Łukaszenki łamie opór obywateli?
1. Podporządkowane władzy sądy i pokazowe procesy
Najczęściej stosowaną formą represji stanowią pokazowe procesy sądowe przy pomocy całkowicie podporządkowanego aparatu sądownictwa. Procesy mogą relacjonować wyłącznie media państwowe; wrzucając do internetu jedynie wybrane materiały o wydźwięku propagandowym.
Niewinną osobę można oskarżyć o terroryzm, zajęcie budynków administracyjnych, podpalenie posterunku milicji, uchylanie się od płacenia podatków, wręczanie łapówek, napad na milicjantów… Ta przyzna się do wszystkiego… – Niezłomnych ludzi nie ma – powiedział mi wiosną ubiegłego roku Andrej Sannikau, były wiceminister spraw zagranicznych i kandydat na prezydenta w 2010 r., po wyborach skazany na pięć lat kolonii karnej.
– tak na łamach Gazety Wyborczej Liza Sadowska opisuje metody zastraszania przez reżim.
Zanim “oskarżony” trafi na salę sądową, czeka go doprowadzenie na nią przez jedną z kilku jednostek powołanych do pacyfikacji w sytuacji niepokojów społecznych, aktów terrorystycznych lub prewencji, która zatrzymanemu może zrobić wszystko…
2. OMON i inne formacje siłowe
Oskarżonych wożono do sądu w pozycji „jaskółki”, z wyciągniętymi do góry rękoma zakutymi z tyłu w kajdanki, jako szczególnie groźnych przestępców.
Służby aresztują na dwa sposoby. Pierwszy sposób jest wtedy, kiedy w pobliżu jest prasa. Są wtedy, nazwijmy to, „bardziej uprzejmi”. Drugi sposób jest brutalniejszy, wtedy, kiedy nikt nie nagrywa. RMF24 przytacza relację osoby zatrzymanej w ubiegłym roku za filmowanie przejazdu milicyjnej kolumny:
Przewieziono go do centrum zatrzymań na przedmieściach białoruskiej stolicy. Trafił do czteroosobowej celi, w której było 21 osób. Przetrzymywano go tam dwa dni.
Dostawał tylko wodę, nie dano mu nic do jedzenia. Relacjonuje, że słyszał dochodzące z korytarza wrzaski bitych ludzi.Kazano mu ostatecznie podpisać dokument, na którym sfałszowano dzień i miejsce jego zatrzymania. Wezwali mnie do wyjścia. Wtedy na korytarzu zamaskowani milicjanci kazali nam się położyć na podłodze. Zaczęli nas bić. Okładali nas pałkami po całym ciele. Potem uderzali pięściami. „Mam nadzieję, że odechciało ci się rewolucji” – powiedział jeden z nich, a potem wyrzucili mnie za drzwi aresztu, w środku nocy
– opowiada mężczyzna.
To jedna z mniej przerażających reakcji. Jak podaje Oko.press:
W trakcie pierwszych procesów Białoruscy lekarze udokumentowali kilka przypadków obrażeń wynikających z gwałtów pałką, jakich dopuścili się milicjanci. Bulwersujące i gorszące okoliczności zatrzymania w jednym z takich dramatycznych przypadków nie tylko nie skłoniły sądu do odrzucenia oskarżeń, ale poskutkowały wręcz surowszą karą. Mężczyzna bestialsko potraktowany przez OMON otrzymał wyrok 27 stycznia 2021 roku – 5 lat więzienia o zaostrzonym rygorze za „uszkodzenie ciała funkcjonariusza”.
Wstrząsające relacje ofiar
“Bili nas, żebyśmy się szybciej rozbierali” – Anton
“Powiedzieli, że wywiozą nas do lasu i rozstrzelają” – Mikałaj
„Sprawimy, że pokochacie obecną władzę” – Andrej
“Albo wyprowadźmy go na dziedziniec i rozstrzelajmy” – Jauhien
Brutalnych historii jest znacznie, znacznie więcej. Zeznania tych zatrzymanych, którzy zdecydowali się opowiedzieć o swoim koszmarze, dostępne są na tej stronie, prowadzonej przez dziennikarzy Biełsatu. Ostrzegamy, że historie bywają niezwykle okrutne…
Większość z nich łączy jedna bądź więcej cech wspólnych układających się we wzór działania funkcjonariuszy jednostki(ek) OMONu:
- zatrzymani duszą się w celi przeznaczonej dla kilku osób;
- więźniowie czołgają się ze skrępowanymi rękami w korytarzu pełnym krwi i moczu i są przy tym bici;
- ludzie leżą ułożeni w stosy we wnętrzu milicyjnej więźniarki, a funkcjonariusze biją ich i im grożą.
Jak pomóc Białorusinom?
Nie bądź obojętny na los naszych sąsiadów. Włącz się w pomoc potrzebującym z Białorusi i ulżyj im w cierpieniu! Wpłacając dar na rzecz potrzebujących z Białorusi, zapewniasz im najpotrzebniejsze środki niezbędne do przetrwania.