Przez Wietnam i Filipiny w ostatnich 4 tygodniach przetoczyła się seria tropikalnych burz i tajfunów.

Filipiny mierzą się z kolejną tragedią – skutkami tajfunu Vamco (Ulysses), który uderzył wieczorem 11 listopada. Wiatr w porywach dochodził do 255 km/h. Zginęło co najmniej 39 osób. Miasto Marikina to jedna z najbardziej dotkniętych przez żywioł miejscowości. Zalanych zostało tam 40 tysięcy domów. Ulice pozostają zalane wodą lub, po jej ustąpieniu, błotem oraz zasypane resztkami zniszczonych domów, mebli i połamanych gałęzi. Tysiące ewakuowanych osób tłoczą się w centrach ewakuacyjnych, gdzie grozi im zarażenie koronawirusem.

Ulysses/Vamco to na Filipinach piąty kataklizm tego typu w ostatnim miesiącu oraz dwudziesta pierwsza burza w tym roku! Poprzedni był potężny supertajfun Goni (od 29.10), który zabił 25 osób i jest uważany za najsilniejszą burzę tego roku na świecie, oraz tajfun Molave (23-27.10), który na Filipinach i w Wietnamie pochłonął 160 ofiar.

Tajfuny w Wietnamie i na Filipinach to silny wiatr, który równa z ziemią domostwa, łamie drzewa i niszczy sieci energetyczne, a także trwające wiele dni ulewne deszcze i spowodowane przez nie osunięcia ziemi, które doprowadzają do zawaleń budynków. Niektóre z miejscowości i wsi są doszczętnie zniszczone. Ci, co przeżyli, często potracili wszystko poza życiem, nie są w stanie wykarmić swoich rodzin, brak im pożywienia, wody, podstawowych przedmiotów.