Od 24 lutego granicę polsko-ukraińską przekroczyło 6 114 787 osób. Są to głównie kobiety i dzieci uciekające przed wojną. Ich domy zostały zniszczone, miasta zrujnowane, a wielu z nich straciło w wojnie bliskich.
Obecne, wzmożone rosyjskie ataki na infrastrukturę cywilną, zmusiły mieszkańców wielu miast w całej Ukrainie do ponownego powrotu do bunkrów. Ich domy zostały zniszczone, a życie w miastach znów stało się jeszcze bardziej niebezpieczne.
Ukraińcy z trwogą myślą również o nadchodzącej zimie. Wiele domów jest zrujnowanych. W miejscowościach, gdzie przeszedł front walki, mieszkańcy nie mają prądu ani ogrzewania, a tym samym nie będą mogli ogrzać swoich domów w czasie zimy. Działalność wojskowa nadal stanowi poważne zagrożenie dla ludności cywilnej.
Podczas wrześniowego posiedzenia Konwentu Marszałków RP w Kazimierzu Dolnym wiceszef MSWiA, pełnomocnik rządu ds. uchodźców wojennych z Ukrainy Paweł Szefernaker poinformował, że około 500 tys. uchodźców może zimą migrować ze wschodu na zachód Ukrainy, a nasz kraj musi być przygotowany na to, że jakaś część tych osób może chcieć dotrzeć do Polski. W wywiadzie dla TokFM słowa wiceministra podzieliła również Marta Jaroszewicz ekspertka współpracująca z Ośrodkiem Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Według ekspertki drugiej fali migracyjnej można spodziewać się na początku sezonu grzewczego, ponieważ koszt energii w Ukrainie w tym sezonie będzie rekordowy. Ukraina nie poradzi sobie z zapewnieniem pomocy socjalnej milionom przesiedleńców wewnętrznych, z których część będą stanowić ludzie z terenów, gdzie nie ma technicznych możliwości odbudowy sieci ciepłowniczych i prowadzenia pełnego sezonu grzewczego.
ADRA Polska aktywnie przygotowuje się do działań związanych z zimowaniem oraz do pomocy kolejnym ofiarom wojny na Ukrainie. Niezwykle ważne jest dla nas utrzymanie funkcjonowania schronisk, ale brak środków finansowych zmusza nas do ograniczenia liczby schronisk i miejsc do spania w schroniskach.
Jak możecie nam pomóc?
W schroniskach ADRA Polska przebywa obecnie wiele osób, które przeżyły tragedię, stanęły w obliczu śmierci swoich bliskich i przyjaciół, ale zdołały uciec lub zostały ewakuowane do Polski. Jesteśmy poważnie zaniepokojeni sytuacją, w której bylibyśmy zmuszeni ograniczyć lub odmówić pomocy humanitarnej ADRA. Prosimy, pomóżcie nam chronić najbardziej bezbronnych.
Jeśli chcesz pomóc – ustaw przelew na konto Fundacji ADRA Polska z dopiskiem „ZIMOWA POMOC DLA UCHODŹCÓW”.
Fundacja ADRA Polska
ul. Włodkowica 21B/40
50-072 Wrocław
Nr rachunków bankowych:
Waluta PLN: 49 1240 1994 1111 0010 3092 3882
Waluta USD: 22 1240 1994 1787 0010 3154 6385
Waluta EUR: 58 1240 1994 1978 0010 3154 6372
Waluta GBP: 64 1240 1994 1789 0010 3154 6402
Waluta CHF: 42 1240 1994 1797 0010 3154 6398
Przy przelewach zagranicznych należy pamiętać o dodaniu przed numerem konta kodu IBAN: PL, a następnie:
kodu banku: PKOPPLPWXXX
oddziału banku: PKOPPLPWXXX
adresu banku: Pekao S.A., I Oddział we Wrocławiu, plac Powstańców Śląskich 9, 53-329 Wrocław
kodu SWIFT banku: PKOPPLPW.
Eugeni z rodziną znaleźli już swoje bezpieczne miejsce w Polsce
24 lutego 2022 roku – to data, której Eugeni (na zdjęciu), jego żona Aldona i dwójka dzieci: Kiryl oraz Ania z miejscowości Czernichów, nie zapomną do końca życia. O 4 nad ranem zostali poinformowani przez znajomego żołnierza armii ukraińskiej, o wybuchu wojny i natychmiastowej ewakuacji z miasta. Niewiele myśląc, Eugeni poprosił żonę o spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, a sam pomimo wielkiego strachu, pojechał na stację benzynową, by uzupełnić braki paliwa. Niestety pierwsza próba wyjazdu z nie powiodła się. Czernichów został otoczony przez armię rosyjską, a opuszczenie miejscowości kończyło się ostrzałem ze strony agresora.
6 marca rodzina postanowiła jeszcze raz wydostać się z okupowanego miasta. Tym razem się udało. Zaryzykowali oni swoje życie i rozpoczęli wielodniową jazdę przez okoliczne wioski z nadzieją, że dotrą w bezpieczne miejsce. Po trzech dniach, uciekając przed bombami, udało im się dotrzeć do Zakarpatii, gdzie przez miesiąc mieszkali u swoich bliskich przyjaciół.
Przez cały ten czas na wschodzie i południu Ukrainy ataki nie ustawały. Perspektywa końca wojny oddalała się z dnia na dzień coraz dalej. Pewnego dnia, znajomy zajmujący się transportami humanitarnymi Czernichowa, poprosił Eugenia o pomoc w transporcie. Niestety, kiedy podróżowali busem do domu, 20 km od rzeki zobaczyli naprzeciwko siebie rosyjski punkt kontrolny, na którym żołnierze zaczęli szczegółowo sprawdzać zatrzymany pojazd, dokumenty oraz telefony. Nieszczęśliwie dla Ukraińców, coś wzbudziło wątpliwości kontrolujących i Eugeni wraz z kolegami zostali zatrzymani. Każdego z pojmanych Rosjanie umieścili w oddzielnym pokoju i przez kolejne kilka godzin brutalnie przesłuchiwali. Przez cały ten czas byli oni związani i mieli zakryte oczy. Po kolejnym już przesłuchaniu nagle rosyjscy okupanci wyprowadzili całą grupę na ulicę i postawili przed plutonem egzekucyjnym. Klęcząc przez dłuższą chwilę, więźniowie nie zorientowali się, że wokół nich nikogo nie ma. W końcu jednemu z mężczyzn udało się rozwiązać ręce i odsłonić oczy. Po kilku minutach wszyscy byli oswobodzeni i okazało się, że Rosjanie, obawiając się o swoje życie, nie realizując morderczego planu, uciekli przed zbliżającymi się wojskami ukraińskimi.
Małymi wioskami, przez lasy i pola Eugeni z przyjaciółmi dotarli na granicę z Białorusią. Tam dobrzy ludzie nakarmili ich i kupili bilety do Polski. 1 kwietnia wszyscy szczęśliwie dojechali do Warszawy oraz znaleźli schronienie w obozie dla uchodźców. 12 kwietnia do Eugenia dojechała jego żona z dziećmi i cała rodzina bezpiecznie trafiła do schroniska ADRA Polska w Bytoni, gdzie przebywa do dziś.
Aldona i Eugeni dziękują bardzo tym, którzy bezwarunkowo im pomagają, a także modlą się, by w Polsce nigdy nie było wojny.